Autor |
Wiadomość |
Pucek |
Wysłany: Nie 18:07, 19 Sie 2012 Temat postu: |
|
Nikt Cie tutaj nie rozpozna ? |
|
 |
Richard |
Wysłany: Nie 9:31, 19 Sie 2012 Temat postu: |
|
A słyszeli panowie, że źle się dzieje w Studni? Orki podobnież są coraz bezczelniejsze. Zapuszczają się pod same wały przyczółku! Jak panowie już tam dojdą to niech uważają na siebie. Panowie jedzą, a po jedzeniu idą się przespać. Dom mały to i łóżka znajdziecie. Ja idę pole oporządzać. Dobrej noc... dnia właściwie!
Gdy zjadacie posiłek idziecie się przespać. Zabawa z Koboldami kosztowała was więcej sił niż się spodziewaliście. Starszy człowiek budzi was dopiero rano kolejnego dnia. Na odchodne każdemu z was wręcza pakunek z owocami i pieczywem. Wędrujecie cały dzień, robiąc jedynie krótkie postoje. O zmierzchu stajecie u bram miasta Neverwinter. |
|
 |
Rupik |
Wysłany: Sob 21:20, 18 Sie 2012 Temat postu: |
|
Zmierzamy ku Studni Starej Sowy, mój towarzysz planuje odwiedzić swą ciotkę |
|
 |
Richard |
Wysłany: Czw 12:38, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
Trójka tak solidnie uzbrojonych wędrowców? Zostawcie bronie na zewnątrz. Uzbrojonych was nie wpuszczę.
Staruszek wskazuje wam miejsce gdzie macie odłożyć broń, a następnie idzie przygotować posiłek. W środku domu jest przytulnie, mimo że główna sala budynku nie jest duża. Mężczyzna po godzinie podaje wam rosół i pieczeń z warzywami.
Mam nadzieję, że się tym posilicie. Nie jestem bogaty. Kapitan Warowni robi dla nas co może, ale nie wszyscy mogą żyć w luksusach. Dokąd zmierzacie? |
|
 |
Pucek |
Wysłany: Czw 12:30, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
Jesteśmy strudzonymi wędrowcami którzy szukają kogoś gościnnego by u niego się posilić i odpocząć |
|
 |
Richard |
Wysłany: Czw 12:13, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
Drzwi otwiera niski i mocno zgarbiony staruszek.
Czym starszy człowiek zawdzięcza sobie nachodzenie o tak wczesnej porze?
|
|
 |
Pucek |
Wysłany: Czw 12:03, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
idę do najbliższego domu i pukam do drzwi |
|
 |
Richard |
Wysłany: Czw 11:52, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
Skoro Elf nie ma nam nic do powiedzenia, nie będziemy go już naciskać. Ruszamy bez niego.
Zabieram Elfowi swój miecz i ruszam w dalszą drogę.
Podróż sprawia wam dużo trudności. Jesteście głodni i zmęczeni. Mimo niedogodności jesteście w trasie całą noc. O świcie, wraz ze słońcem, na horyzoncie zaczyna majaczyć kontur słynnej Warowni na Rozstajach. Po chwili jesteście już w małej wsi u stóp potężnej twierdzy.
Musimy gdzieś znaleźć jedzenie i łóżko. Moje nogi dalej nie pójdą. |
|
 |
Richard |
Wysłany: Wto 12:43, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
Wciąż żyjemy? Cali i zdrowi? Dramat? Może utniemy Ci nogę? Albo wydłubmy oczy? Nie masz strzał więc tak nie są Ci potrzebne. Będziesz naturalnie żył tak jak my. Puścimy dramat w niepamięć i ruszymy dalej. |
|
 |
Athaair |
Wysłany: Wto 12:41, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
Jednak wciąż żyjecie.... na dodatek cali i zdrowi.... Więc skończmy już ten dramat i zadecydujmy co dalej |
|
 |
Richard |
Wysłany: Wto 12:38, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
Bez słowa podchodzę do Elfa i uderzam go pięścią w twarz. Następnie odpowiadam na pytanie.
Koboldy zaatakowały nas pierwsze. Nie wiem, czy śpiewałeś serenadę do trawy, gdy Niziołek pieprzył nasz plan w którym nie było jakiejkolwiek próby zabicia choćby jednego z nich. A może po prostu jesteś ślepy? Zdradziłeś nas, zostawiając na pewną śmierć. |
|
 |
Athaair |
Wysłany: Wto 12:34, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
A więc wracacie i to z łbem wodza..... Nie chciały z nami walczyć..... Musieliście doprowadzić do rozlewu krwi? |
|
 |
Rupik |
Wysłany: Wto 12:30, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
nie zdziwił bym się jakby zaraz wyszedł nam na spotkanie |
|
 |
Pucek |
Wysłany: Wto 12:19, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
Ja jestem za tym żeby iść, po co nam ten pozbawiony honoru tchórz |
|
 |
Richard |
Wysłany: Wto 11:03, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
Wychodzicie z siedziby wodza Koboldów. Elf trzyma wysoko uniesioną głowę Wimela. Koboldy które was zauważyły, ze strachem w oczach spoglądają na trofeum w rękach Vengaula. Plan okazuje się skuteczny, a wy bezpiecznie opuszczacie wioskę.
Zróbmy głosowanie. Szukamy po krzakach naszego sojusznika w walce, czy ruszamy w dalszą drogę bez niego? |
|
 |