Przygoda w Rivellon

Richard

Prawdopodobnie na samo dno Podmroku. Do siedziby Halastera. Tam są te wszystkie legendarne bogactwa. Myślę że pokonaliśmy już nieco mniej niż połowę drogi.

Athaair

Co wiesz o tym Halasterze?

Richard

To co mówią o nim w legendach. Potężny mag. Chyba jedynie Elminster może się z nim równać w sztukach magicznych. Halaster stworzył Podmrok jako swoją siedzibę naszpikowaną pułapkami. Później przestał się nim interesować i osiedliło się tu te plugastwo. Prawdopodobnie zabiłby każdego z nas bez mrugnięcia okiem. Nie chciałbym go spotkać.

Athaair

Wyjaśnij mi jeszcze jedną sprawę. Zdobycie bogactw dla Nashera to jedna sprawa, ale jak mamy pomóc Waterdeep w ich problemie z Drowami?

Richard

To proste. Zmierzając po bogactwa będziemy przechodzić przez ich stolicę Menzoberranzan. Wybadamy co jest nie tak i co powoduje ich ataki na Waterdeep.

Athaair

Mam złe przeczucia co do tego. Na każdym kroku jesteśmy atakowani przez coraz groźniejszych przeciwników. Już teraz ledwo uszliśmy z życiem, a jesteśmy dopiero w połowie

Richard

Według moich informacji od badaczy z Neverwinter, ze znaczących stworów, żyją tu Ilithidzi, Duergi, Drowy i Ptakoludzie. Ilithidów mamy za sobą. Teraz jesteśmy na poziomie Duergów. Jeśli go przejdziemy niżej powinno być ciut bezpieczniej. Drowy są bardziej cywilizowane od swych sąsiadów z Podmroku a Ptakoludzie z tego co mi wiadomo, są pokojową rasą.

Athaair

Bardziej cywilizowane, ale nie przeszkadzał im atak w biały dzień na Waterdeep. Jak już mówiłem, mam złe przeczucia

Richard

Każde społeczeństwo przeżywa problemy wewnętrzne. Nie możemy oceniać że całe Menzoberranzan planuje atak na Waterdeep. Atakują małymi grupkami a miasto liczy kilkadziesiąt tysięcy mieszkańcy. Takie marne ataki byłyby nielogiczne.

Athaair

Skoro tak, to chyba mogę być spokojny. Nie mniej jednak, mam już ochotę opuścić to miejsce

Richard

Też najchętniej wróciłbym już do Neverwinter... Cóż czas obudzić Ivona i Lorela na zmianę warty.

Athaair i Nevalle idą spać a na warcie zmieniają ich Lorel i Ivon. Cały odpoczynek przebiega spokojnie. Budzicie się. Podziemne korytarze zabiły w was rachubę czasu. Nie wiecie czy jest dzień czy noc, lecz czujecie się wypoczęci.

Athaair

Czas wyruszać...

Biorę miksturę do ręki i idę w stronę miasta

Richard

Athaair idzie około trzydziestu minut korytarzem który zakręca lekkim łukiem. Druid wychyla się delikatnie zza rogu i zauważa pięknie zdobioną bramę strzeżoną przez dwóch Duergów uzbrojonych w młoty bojowe. Brama jest delikatnie uchylona.

Athaair

Wypijam miksturę i jak najciszej przebiegam obok sttrażników

Richard

Athaair niezauważony dostaje się do miasta. Od bramy odchodzi wybrukowana droga wgłąb podziemnej doliny w której ulokowane jest miasto. Z podwyższenia półelf jest wstanie odróżnić plac bojowy z koszarami i dzielnicą mieszkalną. Obie lokacje znajdują się w zachodniej części miasta. Ze wschodu do druida dobiega dźwięk młotów po których Athaair stwierdza, że tam muszą znajdować się warsztaty rzemieślnicze. Dostrzega też dziwny kompleks budynków w okolicy centrum metropolii.