Przygoda w Rivellon

Richard

Drużyna rozchodzi się. Każdy w głowie ma setki myśli. Setki zakończeń przyszłej bitwy. Po paru godzinach słychać miejskie dzwony. Czas wymarszu. Olbrzymia armia rusza na pustkowie niedaleko miasta. Armia wroga już czeka. Wygląda okazale i niesamowicie, lecz armia sojuszu Wyroczni i Ptakoludzi mocno nie ustępuje. Wcale nie widać różnicy o której mówił stary Drow. Drużyna ponownie się rozchodzi. Ugluk i Nevalle ruszają na przód armii. Athaair i Lorel wycofują się do swoich oddziałów. Ivon rusza na lewe skrzydło gdzie czeka już na niego jazda złożona z oswojonych umbrowych kolosów. Sam paladyn dosiada jednego z nich. Na równinie zapada przeraźliwa cisza. Trwa kilka minut, gdy Nevalle unosi w górę miecz. Jego oddział rusza lekkim truchtem na przeciwnika. Wróg nie pozostaje dłużny. Rogi bojowe dają sygnał do ataku. Piechota szarych krasnoludów niczym lawina rusza na garstkę ludzi Nevalle'a. Oddziały krzyżują się w zasięgu łuków armii Wyroczni tak jak przewidzieli stratedzy.

Rupik

każe łucznikom przygotować się do strzału lecz jeszcze zwlekam z wydaniem rozkazu

Pucek

Każę oddziałowi utrzymać szyk i czekać z atakiem.

Sanchez

Rozkazuje mojemu oddziałowi pozostanie na swoim miejscu i przygotowaniu się by w każdej chwili móc ruszyć na przód

Athaair

Nakazuje oddziałom gotowość, lecz utrzymuje ich na pozycji

Richard

Oba oddziały nacierają na siebie. Rozpoczyna się zażarta walka. Z początku wydaje się że obie strony są w stanie wygrać potyczkę, lecz złudzenie szybko mija. Duergi rozpoczynają rzeź armii Wyroczni. Oddział Nevalle'a broni się coraz bardziej desperacko, odnosząc olbrzymie straty.

Athaair

Wysyłam kilkunastu medyków w kierunku oddziału Nevalle'a

Sanchez

Rozkazuje mojej armii powoli zbliżać się do nieprzyjaciela

Pucek

Widząc nieporadną taktykę rozkazuję oddziałowi wesprzeć Nevalle'a i sam biegnę na jej czele.

Rupik

zbliżam się trochę z oddziałami łuczników

Richard

Oddział niedobitków z Nevallem na czele nie wycofuje się z beznadziejnej walki. Wróg w bój posyła łuczników którzy przybliżają się na zasięg łuków i oddają trzy salwy strzałów. Pociski niemalże w pień wybijają ludzi Wyroczni. Nevalle dostaje jedną ze strzał w klatkę piersiową, a drugą w okaleczoną nogę. Ugluk na czele armii uderza z impetem w walczących. Na polu bitwy robi się gęsto. Nieliczny już sojusz Wyroczni wzmocniony ludźmi Ugluka zaczyna przechodzić do ofensywy. Grupie medyków udaje się uratować tylko kilku żołnierzy, gdyż Duergowie szybko ich wybijają w pień. Jazda pod dowództwem Ivona powoli się rozpędza, lecz do wroga mają jeszcze dość spory kawałek drogi. Strzelcy Lorela również zajmują pozycję i czekają w gotowości. Bitwa trwa.

Sanchez

Na pełnej prędkości atakuje wroga od lewej strony

Post nr 3000 - Ath.

Rupik

Każe puścić salwę na łuczników przeciwnika i sam strzelam

Proponuje zastosować następnym razem poprawną polszczyznę - Ath.

Athaair

Wysyłam oddział Corbych, aby wsparli walczących z powietrza i wysyłam kolejną grupę medyków

Richard

Salwa ludzi Lorela okazuje się kompletnym fiaskiem. Łucznicy wroga nie będąc w zasięgu strzał nie odnoszą żadnych strat. Podwójne uderzenie, głazów zrzucanych przez Corbych i szarża umbrowych kolosów przesądza wynik potyczki. Piechota Duergów zostaje pokonana. Valsharess zdesperowana wysyła do walki swój elitarny oddział zabójców i jazdę. Natarcie jest blisko. Dodatkowo łucznicy wykonują kolejną serię strzałów wybijając część oddziałów Wyroczni. Jedna ze strzał trafia Ugluka w bark.